Na początku, gdy weszłam do klubu nie podobało mi się. Praktycznie
nagie kobiety i mężczyźni śliniący się na ich widok oraz litry alkoholu, na szczęście
znajomi zauważyli, że to nie moje klimaty i mnie wsparli. Po kilku godzinach
rozluźniłam się i zaczęłam imprezowac. Wypiłam jednego, drugiego, trzeciego
drinka, aż w końcu straciłam rachubę. Teraz tańczę z jakimś kolesiem. Przyznam wam
jedno jest przystojny. Umięśniony brunet o pięknych brązowych oczach. Dowiedziałam
się, że ma na imie Carl. Po przetańczeniu kilku piosenek postanowiliśmy podejść
do baru.
- Dwa razy six cycle
– powiedział Carl.
Od razu zaprzeczyłam:
- Wybacz, ale ja mam dośc, chyba wezmę po prostu sok.
- Dobrze, jeśli chcesz. W takim razie jednego six cycle i
jeden sok..pomarańczowy.? –
Spojrzał na mnie, a ja uśmiechnęłam się.
- Ok. Zaraz podam.- mruknął barman.
Gdy czekaliśmy na napoje zaczęłam się rozglądac po klubie.
Zobaczyłam, że przygląda mi się Justin. Gdy spojrzałam
w jego oczy, zobaczyłam blask ale nie ten naturalny. Postanowiłam to zignorowac
i odwróciłam się do Carla, który stał już z moim sokiem w ręce. Uśmiechnęłam
się i odebrałam od niego napój. Poszliśmy usiąść na jednej z kanap, na moje nieszczęście
niedaleko miejsca gdzie siedział Justin z kumplami. Odwróciłam się w jego strone
i zobaczyłam jak lustruje mnie wzrokiem. Zarumieniłam się i odwróciłam. Z tego
co pamiętam, resztę nocy spędziłam z
Carlem.
*Justin*
W ostatnią noc przed powrotem Scoota, postanowiłem zaszalec.
Uszykowany wyszedłem z domu, wsiadłem do swojego auta i udałem
się do klubu. Zaraz po przywitaniu z kumplami zacząłem szalec. Alkohol,
papierosy i marihuana. Zabawa była ostra. Gdy wychaczyłem łatwą laskę, od razu zniknęliśmy
w jednym z hotelowych pokoi. Po skończonej zabawie pożegnałem się z nią chyba
nie do końca tak jak się spodziewała. Pfff… laska liczyła na coś więcej. Z uśmiechem
patrzyłem jak wybiega z klubu. Podszedłem do chłopaków i wypiłem drinka. Rozglądnąłem
się po klubie i zobaczyłem długo nogą brunetkę. Gdy spojrzała mi w oczy nie
mogłem uwierzyc. To była Lily. Założę się, że w moich oczach błyszczało
porządanie. Dziewczyna odwróciła się i wzięła sok od jakiegos kolesia. Zmierzali
na kanapę, która była nie daleko tej na której siedziałem ja. Widząc sposób w
jaki się porusza, momentalnie przekląłem to że Scooter jest jej pieprzonym
wujkiem. Gdy zobaczyła, że znów ją obczajam zarumieniła się i odwróciła. Wzruszyłem
ramionami i do końca imprezy starałem się kontrolowac przed rzuceniem na nią.
*kolejny dzień* narrator*
Mężczyzna od razu po wypakowaniu z auta walizek wszedł do
domu. Zdziwiony ciszą zawołał:
- Lily, Justin – jednak nie usłyszał odpowiedzi. Po chwili
spróbował ponownie. Gdy znów odpowiedziała mu cisza wzruszył ramionami i
poszedł do kuchni zrobic kawę. Po chwili poczuł mocny uścisk od tyłu. Uśmiechnął
się do siebie i odwrócił – wujku wróciłeś- wykrzyczała Lily i znów rzuciła się na
Scoota.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM !!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz